Staram się dodawać nowe posty w niedziele. Staram się.



Zakończono tłumaczenie No.6.


Dziękujemy za wszystkie podziękowania. To był miły rok z hakiem. I późniejszy rok. I chyba jeszcze jeden. Te dwa późniejsze składały się z czytania Waszych komentarzy. I tak dzięki.

(Do pań profesor jeśli przypadkiem odwołam się do tego na maturze: przepraszam, ja naprawdę tłumaczyłam to w gimnazjum. Ale prawdziwa książka istnieje. Obiecuję.)


Wszystkie rozdziały można znaleźć w zakładce ,,No.6''/,,No.6 Beyond''.


Kup powieść i mangę w oryginale, wspomóż panią Asano.


Tłumaczenie: Kuroneko
Korekta: Ayo, Dżun

czwartek, 1 listopada 2012

Tom III: Posłowie


((Przy bunko szykujcie się na mindfuck, drodzy czytelnicy.))

Tom 3 (tankobon) - W miejscu wymówek


Więc jak ci się podobał trzeci tom No.6? Wiem, że nie ma żadnej potrzeby mówić o tym, co się dzieje poza kurtyną - o tworzeniu tej powieści, ale... posłuchasz mimo wszystko?

Prawdę mówiąc, zanim zaczęłam pracować nad trzecim tomem, cały czas obiecywałam coś wielkiego mojemu edytorowi, panu Yamakage Yoshikatsu. Mówiłam: ,,Teraz, gdy historia przeniosła się do Zakładu Karnego będzie pełno akcji, mówię panu, akcji''. Nie kłamałam wtedy, ani nie próbowałam wzbudzić jego zainteresowania. Byłam poważna. W końcu jednym z powodów, dla których chciałam napisać No.6, była moja ambicja ukazania słowami niesamowitych scen akcji. Ale kiedy już dotarłam do trzeciego tomu, pożyłam trochę z Nezumim i Shionem, doszło do mnie, że to byłoby zbyt proste, wedrzeć się do Zakładu Karnego, narobić zamieszania i na tym zakończyć.

Kiedy tak złączałam moje serce z ich sercami, wahałam się w niepewności tak, jak oni się wahali i zastanawiałam nad wszystkimi opcjami, wzdychałam w rozpaczy czy uldze, rozmyślałam, dlaczego walczymy, dlaczego kochamy, dlaczego nienawidzimy, dlaczego zabijamy - stron ciągle robiło się więcej. Doszłam do momentu, w którym nie zdążyłam nawet rozwinąć fabuły; żadnych zagadek, nawet pora roku została ta sama - skończyło się, gdy dopiero miało się zacząć. Słyszałam to już wiele razy i sama jestem o tym przekonana - że jestem osobą skłonną do usprawiedliwiania się. Jednak tym razem jestem w pełni gotowa na przyjęcie skarg czytelników, pytających mnie: ,,co to niby ma być?'', i muszę przyznać, że tym razem nie ma już dla mnie żadnej wymówki.

Ale kiedy chłopcy wstąpią już do Zakładu Karnego, będą zmuszeni walczyć. Jest niesamowicie wysokie prawdopodobieństwo, że sytuacja każe im rozlać cudzą krew albo ich własna zostanie rozlana. Gdyby w końcu musieli kogoś zabić albo jeden z nich zostałby zabity, Shion i Nezumi mimowolnie przeszliby przemianę. Drastyczne różnice wyryłyby się nie tylko na ich wyglądzie zewnętrznym, ale również na ich młodych duszach. Szarpałam się z myślami, próbując sobie wyobrazić, jak ja zaakceptowałabym taką rzeczywistość i jak mogłabym to opisać; szukałam odpowiedzi, pisząc tom trzeci.

Nie mogę zapomnieć przeczytanych przeze mnie w gazecie słów pewnego młodzieńca, okrzykniętego terrorystą. Podobno powiedział do zakładników przetrzymywanych przez jego ludzi: ,,Co mogę zrobić, żeby się z wami zaprzyjaźnić?''

Nie lubię wojny ani terroryzmu. Gardzę nimi. I dlatego chciałabym wiedzieć, co wyróżnia spośród nas jego i jego słowa. Czy potrafię się tego domyśleć, czy nie - nie jestem pewna, chociaż szczerze mówiąc, nie widzę siebie z taką umiejętnością. A mimo to chcę walczyć. Częścią tej właśnie walki jest No.6 i jego historia. Ach, koniec końców zrobiła się z tego kolejna wymówka. Być może jeszcze zanim opadną ostatnie kwiaty wiśni, będę w stanie dostarczyć wam resztę mojej szarpaniny w postaci Tomu 4, w którym skupię się już na dwójce chłopców, którzy z braku innych wyborów wdarli się do Zakładu Karnego. W tym przypadku postawię na linii walki również tą skłonną do usprawiedliwiania się siebie. Z całego serca dziękuję panu Yamakage za wspieranie mojej walki i cierpliwe wysłuchiwanie moich wymówek; dziękuję również ilustratorowi, panu Kageyamie Tohru, i fotografowi, panu Kitamurze Takashiemu, za ukazanie świata No.6 na swój unikalny i niezwykle kreatywny sposób już trzeci raz.

Październik 2004
Asano Atsuko






Tom 3 (bunko) - Świat No.6 #3


Witam wszystkich. Z tej strony Asano. Bardzo dziękuję za towarzyszenie mi w świecie No.6.

Zapytałabym, jak go znaleźliście, ale takie pytanie byłoby najwyższym nietaktem. Pozwólcie, że odłożę je na bok.

Minęły już niemal trzy lata odkąd Tom 3 ujrzał światło dzienne. Jestem pewna, że wy również uważacie, że przez te trzy lata zdarzyło się dość, by nazwać je pełnymi zgiełku. Ludzkie serca, wartości, społeczeństwo i kierunek, w którym zmierza świat; wszystko to pozmieniało się, zmutowało, przemieniło z zadziwiającą szybkością.

Miłość, sprawiedliwość, przyszłość - rzeczy, w które wierzyliśmy, są z pewnością na krawędzi zniknięcia. Może po prostu teraz żyjemy w takim świecie.

Żyję już jakiś czas na tym świecie, ponad pół wieku. Ludzie mojego pokolenia mają w zwyczaju myśleć o aktualnej sytuacji na świecie coś w tym rodzaju: ,,Cóż, to na pewno brutalny świat, ale taki już chyba ma być. Kraj taki jak Japonia z zewnątrz wygląda na spokojny. Może powinniśmy po prostu stwierdzić, że nie ma się o co martwić i tak to zostawić''. ,,Cóż, co jeszcze możemy zrobić? Przecież zaszliśmy już tak daleko''.

A jednak po spotkaniu tych przedzierających się przez ulicy gruzu, odmawiających przyjęcia plastikowej szaty ofiarowanej im przez świat, ścierających się z okrutną rzeczywistością, żyjących po swojemu każdego dnia chłopców, zaczęłam myśleć, że nie mogłabym przecież tak po prostu tego odrzucić czy się poddać.
Chociaż sama to powiedziałam, zastanawiam się, co mogłabym zrobić, co powinnam zrobić, i siłuję się z myślami, nie mogąc uciec wahaniu w nerwowej otchłani. Może boję się postawić pierwszy krok ze strachu przed zostaniem zranioną.

Ech, Nezumi pewnie się ze mnie teraz śmieje.

Dorośli mogą sobie robić wymówki i się poddawać; jakiekolwiek konsekwencje by nie przyszły i tak mogą obwiniać tylko siebie. Jednak młodzi mężczyźni i kobiety nie są tacy sami. Muszą żyć i trwać przez kolejne dni. Nie mogą uciec tak łatwo w objęcia rozpaczy.

Spojrzeć na świat ich oczami; zacząć od nowa w miejscu, w którym odrzuciłam rozpacz; wypełnić ten świat słowami, które nie są sztucznymi bibelotami - mogłabym to w ogóle zrobić?

Mam wielką nadzieję na wyzwanie siebie samej i otaczającej mnie rzeczywistości z No.6 jako moją bronią. Miałabym niewielkie szanse na zwycięstwo, ale chciałabym wierzyć... że chociaż nie będę przegrywać bez przerwy.

Jestem wdzięczna z głębi serca wszystkim, którzy doczytali aż do tego momentu.


Lato 2007
Asano Atsuko

4 komentarze:

  1. Czemu pani AA zawsze mówi, że Nezumi się z niej śmieje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, niewielu jeszcze się ludzi ostało, z których Nezumi by się nie śmiał, a przypuszczam że Asano patrzy na siebie jak na kogoś podobnego Shionowi z początków książki, więc to zupełnie naturalne, że Nezumi by taką osobę wyśmiewał. A przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę xD

      Usuń
  2. co miałas na mysli przy bunko? nic nie zauwazyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, tyle czasu minęło, że ...sama już nie mam pojęcia @_@ stawiam pączka każdemu, kto wyjaśni, co Kuro miała na myśli!

      Usuń