Staram się dodawać nowe posty w niedziele. Staram się.



Zakończono tłumaczenie No.6.


Dziękujemy za wszystkie podziękowania. To był miły rok z hakiem. I późniejszy rok. I chyba jeszcze jeden. Te dwa późniejsze składały się z czytania Waszych komentarzy. I tak dzięki.

(Do pań profesor jeśli przypadkiem odwołam się do tego na maturze: przepraszam, ja naprawdę tłumaczyłam to w gimnazjum. Ale prawdziwa książka istnieje. Obiecuję.)


Wszystkie rozdziały można znaleźć w zakładce ,,No.6''/,,No.6 Beyond''.


Kup powieść i mangę w oryginale, wspomóż panią Asano.


Tłumaczenie: Kuroneko
Korekta: Ayo, Dżun

piątek, 26 października 2012

Tom II: Posłowie


Tom 2 (tankobon)

Co się dzieje wokół ciebie, kiedy czytasz tę konkretną stronę mojej opowieści?

Co z wojnami, z głodem, z tym światem? Ludzie nadal się zabijają? Czy nienawiść wciąż pływa w powietrzu? Rozpacz wciąż narasta?

Wierzysz w słowo ,,nadzieja''? Zawsze chciałam w nie uwierzyć - uwierzyć, że świat mógłby zostać naprawiony, że ludzie któregoś dnia odłożyliby broń. Kiedyś.

Pisanie historii dla młodych ludzi nie różni się niczym od opowiadania bajki o nadziei - bo nic nie powinno rodzić się z rozpaczy.

Tak czułam się aż do teraz, i posłuszna temu uczuciu, plotłam opowieści mówiące o nadziei, choć dość niefrasobliwie.

– Nic nie wiesz. Nie wiesz, jak to jest przymierać głodem, drżeć z zimna, jęczeć przez ranę, która zaropiała, bo zbyt długo pozostawała nie leczona; nie znasz cierpienia, które odczuwa się, gdy w ranie zalęgną się larwy i zaczynasz gnić żywcem; nie wiesz, jak to jest, patrzeć, jak ktoś umiera tuż przed tobą, a ty nie możesz nic zrobić. Absolutnie nie wiesz nic. Wygłaszasz jedynie piękne słowa.


 – Szukasz po prostu drogi ucieczki, która uchroni cię od cierpienia.


 – Słowa nie są czymś, co możesz ot tak sobie rzucać. Nie możesz sobie pozwalać na bycie zmuszanym do mówienia czegoś, z czym się nie zgadzasz i po prostu poddawania się. Ale ty nie masz o tym pojęcia. Dlatego nie mam zamiaru ci ufać.


Te niezliczone słowa, które Nezumi cisnął w Shiona, były także ostrzami i igłami, wbijającymi się w moje ciało.

Tak: czuję się jakbym do teraz żyła, nie próbując się niczego dowiedzieć. Nie cierpiałam żadnych chorób, nigdy nie musiałam się martwić o jedzenie czy jutro; żyję życiem bez odrobiny strachu przed zostaniem rozsadzoną przez bomby czy miny. Kocham moje cokolwiek nudne, ale spokojne życie. I samo to mi wystarcza. Ale gdy oddaliłam się już odrobinkę od tego spokoju, nie mogłam iść naprzód nie widząc, jak blisko połączone było z tymi obcymi światami, wyglądającymi wcześniej tak odlegle; pogrążone w wojnach i głodzie, stanowiących cierń w boku tamtejszej ludności.

Jednostki zawsze są połączone ze swoim narodem, a naród zawsze łączy się z resztą świata. Niemożliwym byłoby je rozdzielić. A ja wreszcie to zrozumiałam.

Dlatego chciałam napisać tę historię, nieważne ile by mnie to kosztowało. Wraz z pewnym chłopcem imieniem Shion, chciałam wyciągnąć rękę i dotknąć świata. Chciałam pisać o młodej i niezdarnej duszyczce, otwierającej swoje ciało, by pojąć świat przez przepływający przez nie ból i radość.

Jednak szczerze mówiąc, zdarzyło się kilka chwil, w których myślałam, że nie będę mogła być jak Shion. Nie mogłam zetrzeć się ze światem z jego szczerością. Nie mogłam tak gorliwie chcieć kogoś innego. Nie mogłam rzucać słów z taką wiarą. I bałam się, że zostanę zraniona. Zawsze wymyślałam dla siebie wygodne wymówki. Nie potrafiłam błagać jak on.

W tym momencie pisania, z jakiegoś powodu czuję coś bliższego porażce niż zadowoleniu.

Przepraszam, no i znowu zaczynam z narzekaniem. Ci najbardziej niestali mówią najwięcej, i najbardziej się skarżą.

W każdym razie, historia wciąż się rozwija. Naprawdę wierzę, że będziesz w stanie cieszyć się życiem Shiona i Nezumiego, iść naprzód, i wpleść ich opowieść we własne życie.

Nawet ja nie mam pojęcia, co sie przydarzy tej dwójce. Nie trzymam tego w tajemnicy specjalnie: ja naprawdę nie wiem, co się stanie.

Jednak to jedno wiem na pewno: nie chcę pozostawić Shiona jako idealisty, który potrafi tylko mówić; nie chcę też zrobić z Nezumiego terrorysty pełnego nienawiści. Choćby nie wiem co, chciałabym tego uniknąć. Więc co muszę zrobić? Czego potrzebują, żeby przetrwać, by uniknąć ,,zostania wrogami'', jak to powiedział Nezumi? Wiem, że muszę myśleć o tym jak o rzeczywistości, a nie fantazji. To zaś musi oznaczać skupienie świateł na brzydocie miasta-państwa, słabości istnień ludzkich, mojej własnej niższości, i nigdy nie odwracać od nich wzroku.

No i oczywiście, ponad wszystko chcę opowiedzieć bajkę o nadziei - tym razem już nie niefrasobliwie, z uśmiechem na twarzy, używając zwiotczałych, pozbawionych życia słów, nawet nie jakoś specjalnie dobranych. Chcę mówić słowami, w które włożyłam samą siebie - mogę i szeptać, jeśli będzie trzeba - ale chcę przekazywać nimi nadzieję, taką jak ta, którą sama poznałam. Chciałabym zostać taką pisarką.

Nie mam pewności, że mi się uda. Przekonałam się już doskonale o własnej bezsilności i niezdolności do wielu rzeczy. Jednak wciąż wydaje mi się, że wolno mi jedynie walczyć dalej po stronie tych młodych ludzi.

Dedykuję prosto z serca całą moją wdzięczność i najwyższy podziw panu Yamakage Yoshikatsu z Wydziału Edytorskiego Kodansha, a jednocześnie chcę mu ponarzekać: ,,to takie męczące, ta cała praca''. Ale wiem, że odpowiedziałby pewnie - nie, na pewno - ,,Jesteś dla siebie za bardzo pobłażliwa. Mam cię za profesjonalistkę. Przynajmniej upewnij się, że Nezumi i Shion cię nie wyśmieją. No już, rozchmurz się''.

Cóż, doszliśmy do końca. Wyrazy wdzięczności wszystkim poniższym (tym razem już bez narzekań): panu Kageyamie Toru, za stworzenie świata No.6 bardziej realistycznym, bardziej fantastycznym, niż cokolwiek, co mogłaby stworzyć moja wyobraźnia; i panu Kitamurze Takashiemu, za nadanie No.6 jego unikalnego światła i cienia przez zdjęcia. Dziękuję.


Styczeń 2004
Asano Atsuko




Tom 2 (bunko)


Wszystkim wam, którzy przeczytaliście tom drugi No.6 - po pierwsze dziękuję z głębii serca.

Tym razem postanowiłam oddać narrację Shionowi, i pozwolić wyjrzeć mu z miasta-cytadeli No.6, na zewnętrzny świat Zachodniego Bloku.

Jaki obraz odbijało to miejsce w waszych oczach i sercach, czytelnicy? Kontynuując spisywanie tej opowieści, wciąż napotykam własną hipokryzję, co czasami dość mnie stresuje... nie, przez cały czas. Jak ktoś taki jak ja, kto nigdy nie głodował czy zamarzał, miałby napisać o ludziach z Zachodniego Bloku?

Jeśli jakoś to nazwać, pasuje tylko arogancja i nieodpowiedzialność; właśnie dlatego nigdy nie lubiłam rozmawiać o tej historii, a jeśli już otworzę usta, wydostają się z nich jedynie wymówki. Przepraszam.

A jednak dla mnie młodzi chłopcy (i dziewczęta) dzisiejszych czasów są fascynujący, i stali się obiektem mojego głębokiego uwielbienia. Tak bardzo chcę wiedzieć, jak oni będą żyć w tym świecie, że zamiast uczyć się na własnych błędach, arogancko i nieodpowiedzialnie kontynuuję pisanie powieści takiej jak No.6. Wstrzymując w sercu zarówno radość jak i strach, że więcej ludzi przeczyta tę książkę w formie bunko. Myślę, że chciałabym pożyć obok tych młodych chłopców i dziewcząt jeszcze troszkę dłużej.

Bardzo, bardzo dziękuję wam za czytanie.


Styczeń 2007
Asano Atsuko

5 komentarzy:

  1. Po pierwsze chciałam powiedzieć że jestem szalenie wdzięczna za twoje tłumaczenie i naprawdę podziwiam ciebie i twoją ekipę za cierpliwość i naprawdę kawał dobrej roboty jaki tu robicie.
    W ogóle czytając, mam wrażenie że w ogóle nie znałam tej historii, to przerażające jak twórcy anime spartaczyli sprawę fabuły. Ale z drugiej strony bardzo ciekawi mnie teraz wszystko co tu czytam i nie mogę się doczekać finału, bo przypuszczam że się sporo różni...
    Jeszcze raz wielkie dzięki za twoją i twoich przyjaciół ciężką pracę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Naprawdę bardzo dziękujemy.
      Rzeczywiście jest naprawdę dużo nieścisłości pomiędzy anime a powieścią. Uwielbiam je odkopywać, to jakby dać bones prztyczka w nos, mówiąc: "napisała to Z JAKIEGOŚ POWODU". Nawet wkurzyłam się kiedy przeczytałam, jaki Shion naprawdę ma kolor oczu. Zawsze lubiłam wyobrażać sobie, co myślą o tej historii osoby, które rzeczywiście nie znają No.6, więc powiedziałam znajomej, żeby zaczęła czytać. Kiedy zobaczyła pierwszy odcinek anime, zapytała: "to Nezumi nie był blondynem?!" ...naprawdę nie mam pojęcia skąd ten pomysł, skoro nawet gdyby pomyliła Shiona w nagłówku z Nezumim w nagłówku, to oni i tak obaj mają ciemne włosy.

      Usuń
    2. Shion z anime a Shion z powieści to są w ogóle dwie różne postacie. Ten z anime mnie irytował za to ten z powieści czasami mnie przeraża, ale w jego działaniach i myślach przynajmniej widać jakiś sens xDD A przeczytać powieść chciałam kiedy tylko po którymś z kolei odcinku na stronie z recenzjami Tanuki wyczytałam że to anime to tylko marna adaptacja. I nawet w zeszłym roku, kiedy w końcu po wielu staraniach znalazłam stronę gdzie dziewczyna tłumaczyła powieść na angielski, sama chciałam sobie ją przetłumaczyć na polski xD. Ale teraz jak czytam wasz 1 rozdział i patrze na mój to mi się śmiać chce z tych moich wypocin xDD

      Usuń
  2. Aliena, osobiście Ci dziękuję za twój komentarz. Miło jest czasem przeczytać komentarz z wyższej półki.

    Ja również byłam mocno zaskoczona, gdy z każdym rozdziałem odkrywałam jak sporo jest różnic. Jak wiele momentów, które przewinęły się jedyne na moment w tle, miały ważną rolę w powieści.
    Z tego też powodu zaczęłam czytać no6. Ponieważ pomiędzy obrazem czuje się, że fabuła i postaci były tu zbyt dobrze przemyślane, na to, co pokazali w anime. Miałam mały zgrzyt i chciałam to porównać z powieścią.
    Ja rozumiem marketing, ale to aż boli, gdy czyjąś pracę tak mocno się spłyca i to ten spłycony obraz pozostaje sporej licznie ludzi w głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. do tej pory żal mnie za tyłek łapie jak sobie pomyśle że takie dobre studio Bones( w końcu stworzyli fullmetala i cowboy'a bebopa) tak po macoszemu podeszło do dość dobrej powieści, chyba tylko strona wizualna im wyszła a i tu jest dużo niedociągnięć. Eh, dobrze że można przeczytać pierwowzór xD

      Usuń