Staram się dodawać nowe posty w niedziele. Staram się.



Zakończono tłumaczenie No.6.


Dziękujemy za wszystkie podziękowania. To był miły rok z hakiem. I późniejszy rok. I chyba jeszcze jeden. Te dwa późniejsze składały się z czytania Waszych komentarzy. I tak dzięki.

(Do pań profesor jeśli przypadkiem odwołam się do tego na maturze: przepraszam, ja naprawdę tłumaczyłam to w gimnazjum. Ale prawdziwa książka istnieje. Obiecuję.)


Wszystkie rozdziały można znaleźć w zakładce ,,No.6''/,,No.6 Beyond''.


Kup powieść i mangę w oryginale, wspomóż panią Asano.


Tłumaczenie: Kuroneko
Korekta: Ayo, Dżun

piątek, 4 stycznia 2013

Prolog




Wciąż jeszcze o nich pamiętam.
Kroniki ich żyć są prawdopodobnie
jedynymi wartymi opowiedzenia.

* * *

Możemy znów w pełni uwierzyć w ludzi?

* * *

Pozwólcie, że przekażę wam opowieść. Znaną mi opowieść. Opowieść? Nie... ludzie pewnie nazwaliby ją raczej rzeczywistością. Uznaliby ją za prawdę, wyrytą w historii ich gatunku.

Jednak dla mnie cała ta historyczna plątanina nie jest niczym innym jak tylko zwykłą opowieścią. Czasem komedią, czasem tragedią; chwilami przewidywalną, chwilami męczącą - nic tylko iluzje.
Tak, ludzie zawsze są tylko aktorami głupoty.
Odstawiają farsy, tańcząc na litości własnej chciwości, miłości i emocjach. Są głupcami, ignorantami, skąpcami... Niszczą to, co zbudowały ich własne dłonie. Chcą rządzić innymi, stając się jedynymi panami całego świata.
Ciekawe dlaczego?
Dlaczego tylko ludzie nie potrafią żyć w zgodzie z prawami natury, pozostawić wszystkiego tak, jak być powinno? To takie dziwne stworzenia.
W historii, którą mam zamiar wam opowiedzieć, główny bohater również jest człowiekiem... nie. Głównym bohaterem jest właściwie miasto. Miasto-państwo. Ludzie nazywali je No.6. Słyszeliście kiedyś już może tę nazwę? Nosiło ją najpiękniejsze, a zarazem najstraszniejsze dzieło ludzkich rąk. Warte głównej roli w farsie, jak sądzicie?
Jednak... to dziwne, ale z jakiegoś powodu czuję jakiś rodzaj miłości do tego miasta, do No.6. Ujęła mnie zarówno jego baśń, jak i dusze jej bohaterów. Czy to sprawia, że mam ,,duszę''?
Znam dwójkę młodych chłopców.
Noc i dzień; światło i ciemność; ziemia i wiatr; ten, który obejmuje wszystko, i ten, który próbuje wszystko odrzucić. Są tacy różni, a zarazem tak podobni. Obaj głęboko zaplątali się w historię No.6. Ich życia splotły się z miastem.
Co? Kiedy to było, pytacie?
Kto wie. Zdaje się jakby to było wczoraj, a jednocześnie jakby minęło już tysiąc lat. Nie odczuwam czasu w ten sam sposób co ludzie.
Nie czuję żadnej różnicy między momentem, a wiecznością.
Jednak wciąż o nich pamiętam.
Czasem czuję, że kroniki ich żyć są prawdopodobnie jedynymi wartymi opowiedzenia.
A teraz podejdźcie tu.
Opowiem wam historię.
Historię dwóch chłopców i No.6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz